To interesujące uczucie, kiedy się tak patrzy wstecz na swoje rozmaite
Mam taką małą cichą nadzieję, że dane mi kiedyś będzie przebrać się w jakiś mhoczny a kiczowaty strój z mocnym makijażem i kolorowymi włosami i zaliczyć mhoczną a kiczowatą sesję zdjęciową, żebym mogła kiedyś sobie przeglądać te zdjęcia z łezką w oku: ach, wspomnienie z mojej mhocznej (a kiczowatej) przeszłości...
Tymczasem zaś zakończyłam stary rok i przywitałam nowy jako piratka w falbankach, w towarzystwie najlepsiejszych przyjaciółek i popapranych postaci z baśni. Lepiej się nie dało.
Na dekady to może mierz, jak skończysz dwudziestkę? ;)
OdpowiedzUsuńCzy wszystkie mamy ostatnio rozkminki o przeszłości? Wczoraj poznałam dziewczynę, która wyglądała tak jak ja zawsze chciałam wyglądać (całkiem mhocznie i stylowo), ale wystarczająco szybko zdałam sobie sprawę, że z moją buzią się nic nie da zrobić (w liceum było gorzej niż teraz) i odpuściłam sobie z żalem; myślę, że oszczędziłam sobie wielu rozczarowań poniekąd...
Mam wrażenie, że czas pomyka coraz szybciej i szybciej, więc ani się obejrzę, a już skończę dwudziestkę ;)
UsuńŁączę się w bólu, bo z moim pyszczkiem też się nie da wiele zrobić i to -zawsze- było dla mnie powodem do rozczarowań, ale cóż, marzyć nie przestałam XD